"Są trzy opcje: **********ć w tym barłogu, wyjechać, walczyć. Wybrałem trzecią. Pracuję na trzy etaty, a moje dziecko kładzie się w poprzek korytarza i płacze, by tata nie wychodził z domu. Jeśli ten cyrk skończy się niczym albo plasterkiem na sumienie 0,5 proc. PKB, to wyjeżdżam. Do Szwecji, bo żona nie lubi niemieckiego" - mówo OKO.press...