Jesteśmy chyba jedynym oddziałem w szpitalu, który odbiera telefony. Wszystkie interny, sory, radiolodzy, chirurgie - telefon udaje, że się psuje. Naprawdę cierpliwie znoszę pytania lekarzy przychodzących z łaską na konsultacje "a po co...", "a wezwijcie tego i tego, po co tu chirurg", "niech to tak będzie, zobaczy się za parę dni", "z niego i tak nic już nie będzie", generalnie totalne olewanie pacjentów, robienie łaski, że się przyjdzie...