Praca na Uniwersytecie Medycznym - jednym z tzw. starej szkoły o wieeeeloletniej tradycji. Same antyzalety: marna płaca, studenci, czasem przy odrobinie szczęścia mobbing. Ale pracuję kolejny rok (cześć etatu, jednakże zbyt mała by "spinał się ZUS") i coraz częściej zastanawiam się co mnie tam trzyma. Chciałabym otworzyć dyskusję - dlaczego warto pracować na Uniwersytecie? Będąc w domyśle jedynie " płotką " a nie grubą rybą.