Do kolegów rezydentów i specjalistów, czy uważacie, ze warto poczekać nawet 3 lata gdzieś na etacie, sorach, izbach czy poz w sytuacji gdy tak ciężko dostać się na urologie? Moja przyjaciółka bardzo chce pójść na tą specjalizację, ale realia są takie, ze miejsc szkoleniowych praktycznie nie ma… Wyprowadzilibyście się na drugi koniec Polski na specjalizacje?