Dzisiaj dyżuruję w NPL. Przychodzi do mnie kobieta zapłakana (rocznik 34). Pobili ją zięć i córka, oboje pod wpływem alkoholu. Pani miała ranę, otłuczenia, sińce. Porozmawiałam chwilę z panią, bo widać, że miała ochotę się wyżalić. I od słowa do słowa wyszło, że ta córka to jest przedszkolanka mojej córki. Córka chodzi już drugi rok do tej grupy. Nigdy wcześniej nie miałam do tej pani zastrzeżeń. Ale teraz to ja nie wiem co ja mam zrobić. Na...