Jadę sobie dzisiaj metrem, obok mnie siedzi jakaś pani i czyta odbitki kserograficzne na tematy psychosocjologiczne. Patrzę jej przez ramię i widzę: "Kryzys wieku średniego - objawy". Poczytałem (chyłkiem) i myślę sobie - oj, niedobrze, mam wszystkie objawy. I to już nie od dziś a od co najmniej dwóch lat. I mało tego, te objawy narastają (a szczególnie chęć do dokonania jakichś diametralnych zmian w życiu osobistym). I co z tym...