Bardzo sympatyczna starsza pani (ze względu na okulary nazywana w Oddziale "babcia Jaruzelska") rocznik 1934, upadła w domu na skutek potknięcia o brzeg dywanu ubierając siędo wyjścia do kościoła. Leczy się z powodu osteoporozy, nadciśneina tętniczego, stabilnej dławicy piersiowej, znaczny niedosłuch, aparatu nie nosi "bo jej brzęczy w uchu", a poza tym twierdzi, że słyszy doskonale. Do tej pory poruszała się samodzielnie, bez kul. Mieszka...