O wypowiedzi proszę kolegów pracujących w naszych realiach prawno/ organizacyjnych. Ot taka sytuacja. Szpital powiatowy, z SOR-em i ukochanym położnictwem. Dzień jak co dzień, po godzinie 14 wszyscy chcą się pos**ć, by zdążyć z planem- często napisanym na wyrost. W szpitalu po 15 zostaje dwóch dyżurnych anestezjologów ( jeden w 8 łóżkowym OIT), jeden zespół instrumentariuszek (położnictwo ma swoje) i jedna anestetyczka. Jak radzicie...