Jestem lekarzem-rezydentem i od lutego pracuję w POZ (dodatkowa praca), zaczęłam bo w czasie zmiany specjalizacji szukałam zajęcia zarobkowego, żeby nie być na niczyim utrzymaniu, a teraz z sentymentu (no i oczywiście dla dodatku finansowego). Drażni mnie to, co się dzieje akurat w tej Poradni. Duże miasto, wojewódzkie. 1) Stosy "karteczek z lekami" - najróżniejsze leki, nie wszystkie na miesiąc (tylko np. teraz tylko ..., za 3 dni...