Sprawa wygląda tak, że synek 1,5 roku budzi się w nocy czasami częściej czasami rzadziej popłakuje, czasami wstaje w łóżeczku, spokojne uspokojenie, pogłaskanie i zasypia dalej czasami trwa to chwilę czasami kilka minut. W ciągu dnia bez zastrzeżeń szaleje jak zwykle. Czy zrzucić to na dziecięce "złe sny"? Czy może macie jakieś pomysły jak wyeliminować nocne pobudki?