Pewna mająca o sobie wysokie mniemanie - nauczycielka (nie umniejszając roli tych osób), podająca się za wdowę po lekarzu (psychiatrze), mająca własną filozofię dotyczącą etiologii chorób i sposobów leczenia (wg siebie oczywiście słuszną) podpuszcza mnie na każdej wizycie (jakbym w POZ miała czas na dyskusje) i zmusza do wypowiadania się na tematy medyczne (ale w innym świetle). Oczywiście poglądy jej to czyste herezje. Twierdzi, m in, że leki...