Będąc dzisiaj jedynym lekarzem w przychodni otrzymałem od sąsiadki (występującej w imieniu żony denata) pacjenta zgłoszenie o jego zgonie. Dzwonili oni wcześniej po ZRM, lecz spotkali się z odmową wyjazdu, co mnie zupełnie nie dziwi. Otrzymali również informację, że powinni zgłosić się do poradni POZ. Podczas rozmowy sprawdziłem dokumentację - pacjent u mnie ostatni raz był w 2014 roku. Stale znajdował się pod opieką mojej szefowej, u której...