No własnie. Moja lepsza połowa stoi przed decyzją (obawiam się, że to propozycja z gatunku "nie do odrzucenia") zabiegu operacyjnego z powodu oczywiście koślawego palucha, ale też płaskostopia poprzecznego i narastajacych (szczególnie ostatnio - po zakładaniu szyny Thomsena tudzież klinach i wkładkach do butów) bólów sródstopia. Na razie dogorywa po Depo-Medrolu, ma jeszcze mieć jakieś czary z gatunku laser-jontoforeza-ultradżwięki, ale...