pacjentka w wieku 60 lat bez objawów depresyjnych po kilku slowach zamienionych w gabinecie zaczyna plakać,skarzy się ze,takie nipohamowane napady płaczu ma we wszystkich kontaktach z ludzmi ,nie moze nic załatwić np.w banku lub urzedzie, bardzo zle się z tym czuje,poza tym poza niewielkim nadcisnieniem zdrowa.Co jej poradzić,czy juz wysłać do PZP