Od niedawna rozpoczęłam pracę w POZ (wyjściowo do rozpoczęcia specjalizacji). Wszystko zaczęło się in plus: miły personel, miałam zapisywanych mniej pacjentow, chorzy tez nie najgorsi.. Po świętach przezylam apogeum. jesli chodzi o liczbę bomisiów, przez wiele godzin bylam jedynym lekarzem w przychodni. Od zawsze bylam idealistką, która wierzyła, ze jak się ludziom pomaga to zła karma mnie ominie. Chylę czola przed ludzmi, ktorzy wiaza z POZ...