Wersja pierwsza: Ilość zakażeń będzie rosła do pierwszych mrozów (czyli gdzieś do końca grudnia/ początku stycznia), osiągając 30-40 tys nowych zachorowań na dobę. Potem zacznie spadać i otrąbimy pokonanie COVIDa. Następnie wzrośnie pod koniec lutego, gdzieś do połowy kwietnia. Później znowu spadnie. W najlepszym scenariuszu w połowie czerwca, gdy będą upały, dziennie będzie tylko po kilkadziesiąt nowych zakażeń. Kolejny niewielki wzrost...