W moim szpitalu rozniesiono plotki jakoby osoby, które już przechorowały COVID nie będą kwalifikowane do szczepienia w pierwszej kolejności. Czy u Was też tak jest? W mojej opinii ze względów epidemiologicznych rozumiem takie postępowanie, ale z drugiej strony odbiera to ewentualne profity bycia zaszczepionym. Na przykład brak skierowania na kwarantannę w sytuacji mieszkania z osobą chorą. Co o tym myślicie?