Wczoraj miałam fajny wieczór( świętowałam urodziny !!!), w ulubionym towarzystwie, w ulubionej knajpie, z ulubionym , włoskim jedzeniem i w pięknych wnętrzach, a właściwie- zewnętrzach, bo ogródek od strony nie nasłonecznionej, w miłym czerwcowym, nienachalnym zefirku. Ogólnie ludzi sporo, ale nie zwyczajowa sobotnia ciżba, wreszcie bez szmaty na paszczy- można czerwoną szminę bez ryzyka upaprania szmaty oraz siebie , jak trzylatka,...