Od kiedy mój kotek, zwany na cześć neurologii, mojej żywicielki-Młotkiem, poszedł za jakąś szarą ... narzeczoną na zawsze, mam w ogrodzie koty-rezydentów, czasem jednego, czasem dwa. Teraz są dwa, czarny i rudy, chyba młodziutkie, bo skaczą , jak te na kreskówkach, starsze chodzą i biegają bardziej godnie. Rzadko je widuję, nie dokarmiam, czasem coś na kompost wyrzucę-tak, wiem, wiem, resztek jedzenia się nie powinno, ale tak robię, bo albo...