Od dłuższego czasu na forum COVIDowa szuria (nie - nie będziemy tutaj grać w ich grę, gdzie ludzie rozumni otrzymali tę nazwę) twierdzi, że wszystkie obostrzenia za granicą to mit i nikt niczego nie przestrzega. Z własnych obserwacji po powrocie z Czech: - ceryfikat COVID to pic na wodę - żadnych kontroli granicznych na bocznych drogach nie ma (głównymi nie jechałem - za duże korki) - w budynkach mieszkalnych nikt żadnych obostrzeń nie...