Neurochirurg Christopher Duntsch nie był szczególnie lubiany przez kolegów po fachu - uznawali go za zarozumiałego i zdystansowanego. Pacjenci jednak chętnie powierzali mu swoje kręgosłupy, bo zawsze mówił: "jestem najlepszy", zawsze miał pomysł, jak im pomóc. Dziś odsiaduje dożywocie po tym, jak w 2017 roku został oskarżony o uszkodzenie 33 z 38 operowanych pacjentów. Dwóch nie przeżyło. Pytanie ilu takich "lekarzy" pracuje w Polsce i...