Tak się zastanawiam jaki to ma sens, biorąc pod uwagę, że wirus już kilkakrotnie przemutował. Rozumiem boostery na krztuśce, tężce itd., ale wobec czegoś co zachowuje się jak wirus grypy, jeśli chodzi o przeobrażanie swej postaci? No i co z tą odpornością komórkową? Bo już wiemy, że przy wzwb nie ma co się przejmować poziomem przeciwciał, podobnie przy szczepionce na żółtą febrę (a kiedyś trzeba było co 10 lat się doszczepiać), wg całkiem...