Na światłym zachodzie wymyślono, jak określać kobiety, żeby nie obrazić różnych tzw. "kobiet": nieposiadacze prostaty (non-prostate owners). Może za jakiś czas lekarze też będą musieli tak mówić? Tak to przecież działa, że amerykańskie towarzystwa "naukowe" szybko dostosowują się do postępu.