W związku z COVID-19 tyle się tego namnożyło. Wabią adeptów sztuki medycznej żądnych już na starcie "trzech średnich krajowych" za jakkolwiek liche kompetencje, wysokimi stawkami. Czasem obcojęzycznie brzmiące nazwy dodatkowo grają na snobizmie. Najbardziej kuriozalne formy tej działalności to zwolnienia lekarskie na zamówienie. Recepty na telefon "pacjentom"(?), których nigdy sie nie widziało. Czy też brudny biznes na środkach...