Jak w tytule. Okresowo swędzi mnie miejsce na lewym biodrze, w którym miałam kleszcza kilka miesięcy temu. Nie był on tam zbyt długo, został wyjęty w całości, nie było do tej pory rumienia. Czy w takiej sytuacji jest czym się martwić? W poprzednim roku trafiły mi się 4 kleszcze, głównie nimfy, dość szybko wyjmowane. Iść z tym do rodzinnego? Robić na własną rękę diagnostykę? Przy świetle dziennym mogę zrobić zdjęcie tego miejsca.