Wojna zaostrzyła walkę lewactwa z językiem polskim. Po próbie zakazania używania zwrotu "na Ukrainie" jako rzekomo umniejszającego Ukrainie przyszedł czas na "Ukraińca". Jakieś "ekspertki" ubzdurały sobie, że "Ukrainiec" czy "Ukrainka" mają znaczenie pejoratywne i trzeba czymś je zastąpić. Co dalej? Niektórym słowo ojczyzna też się źle kojarzy. Wykreślą je ze słownika?