Czasem, ale wcale nierzadko, zadziwia mnie jak funkcjonują niektórzy nasi koledzy. Jeden miał zwyczaj spóźniać się. Na przykład w porywach 2 albo 3 godziny albo wręcz wcale nie przychodzić. I zmieniał co prawda pracę ale znajdował kolejną. Nie mówię o zabiegowcach, którym "zeszło" dłużej w szpitalu. Mówię o POZ. Inny przyjmował 45 min jednego pacjenta i np. wystawiał na jednej wizycie 8 skierowań do specjalistów w tym bardzo egzotyczne, 5...