Wchodzę do sklepu po żarcie dla rybek, kobieta za ladą rozanielona: "jaka u nas teraz Kanada, tak mi dzisiaj szumi w głowie , poszłam do magistra , żeby mi coś dał (apteka tuż obok), nie wiedział, co ma dać, odesłał do lekarza, zadzwoniłam do poz i zanim odłożyłam słuchawkę, już miałam receptę, Kanada , żeby nie te podwyżki, to normalnie Kanada, proszę pani"... Wiadomo, CHORYCH nie leczymy przez telefon, moi się oburzają , że z bolącym...