Dzwonię dzisiaj do pensjonatu z zapytaniem o noclegi. Kilka razy, nie odbiera, wreszcie oddzwania. Umawiany się na rozmowę za dwie godziny, bo nie ma przy sobie terminarza gostek, na pogrzebie jest. Dzwonię za dwie godziny, jestem pewna, że się nie przedstawiałam, a gostek do mnie bla bla bla pani Yolu, bla bla pani Yolu. Se myślę, jasnowidz, czy cuś. Ale potem, że może jednak odruchowo się przedstawiłam. Zagadaliśmy się , o wojnie o...