Przychodzi pacjentka, pyta czy może wejść z matką. Może. Zdenerwowana. Dużo mówi, przerywam słowotok, bo to co mówi, nie ma znaczenia medycznego. Pokazuje opisy wcześniejsze. Generalnie problem torbieli. Ok. Nuuuuda. Mówi ze ją jakoś tak dziwnie piecze w jednym miejscu. Przerywam jej i mówię, ze to nie ma znaczenia. Badam. Jedna z opisywanych torbieli (zagęszczona) to ewidentny gruczolakowlokniak - na szczęście stabilny od wielu lat....