"Mieliśmy latem wezwanie do domu, gdzie dziewczynka wyskoczyła z pierwszego piętra. Uciekała przed pijaną matką, która chciała ją udusić. Staraliśmy się całą tę straszną sytuację załagodzić, żeby te dzieci nie widziały matki skutej w kajdankach, która rzuca się w policyjnym radiowozie. Przestawiliśmy karetkę, weszliśmy innym wejściem, puściliśmy im bajki na Netfliksie. (...) Zajechaliśmy do sklepu, kupiliśmy pięć czekolad, butelkę coli, czipsy...