Freudowski lapsus czy szczere życzenie?

Będąc starą ( ekhm, doświadczoną:)) lekarką przyszedł był do mnie pacyjent. Wdzięczny i czołem pokłony , czapkę miętosząc ( przenośnia), gdyż po miesiącach kolędowania po prEwatnych gabinetach owegoż, odkryłam byłam, wespół -zespół z kolegami ekektrofizjologami i radologami- chorobę. Nieuleczalną. Nie zagrażająca życiu, niezacznie tylko inwalidyzującą. Trochę dramat jednak, bo pacyjent ....po górach i lesie chodzić lubi, 20km dziennie...

Komentarze (27)
Lock 8332e4c0b16aa78e829946370023970835bf19f47cc8c4ffe11a6c45d1297c3a
Dostęp do treści serwisu tylko dla zalogowanych lekarzy
Zaloguj się
Stosujemy pliki cookie w celu świadczenia naszych usług. Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie cookies. Dowiedz się więcej