Zastanawiam się nieraz nad kwestią tajemnicy lekarskiej. Dla mnie to świętość. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że przychodzi do mnie pacjent lub opisuję mu badanie i dzielę się tym z kimś podając jednocześnie imie i nazwisko np „Aniu, była u mnie Asia na usg piersi i znalazłem jej raka! Płakała! Trochę miała nieogolone pachy i nieświeża była…” Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Akceptuję natomiast podobną informację przekazaną w sposób...