taka story w Gazecie Wybiórczej. Oniemiałem. Moim zdaniem postać fikcyjna ale zachowania pacjentów i mentalnośc co poniektorych lekarzy oddane dobrze. Nieraz musiałam wzywać do przychodni policję. Awanturują się: "Ma pani wypisać, co ja chcę, i koniec". Sami najlepiej wiedzą, na co chorują. Godzina 6:00 W pokoju śmierdzi obornikiem. To sok z czarnej rzepy, doktor Pola piła go dla zdrowia. Słyszy: – Mamo, znów w nocy...