Przyszło dziewczę l. 23, chce być wychowawczynią na kolonii i daje mi do podpisania jakiś wymiętolony kwitek na którym potrzebuje "tylko pieczątki zwykłego lekarza" (jak rozumiem mnie). Wyjaśniłam, że ma się udać z tym zaświadczeniem do medycyny pracy, wyszła niezadowolona, ale nie dyskutowała. Okazuje się, że teraz do rejestracji dobija się jej matka z żądaniem rozmowy ze mną, bo "mam obowiązek wystawić córce takie zaświadczenie". Matka wg...