Nie wiem czy to tylko u mnie, czy również inni psychiatrzy lub niepsychiatrzy obserwują nagłą falę pacjentów zgłaszających mizofonię. Przez kilkanaście lat mojej pracy nie było ani jednego, a w ostatnim roku już chyba z 10 osób przyszło do mnie z tym jako z głównym problemem. Prawie w 100% jest to nietolerowanie dźwięków z paszczy wydawanych przez członków najbliższej rodziny, typu mlaskanie, siorbanie, głośne mówienie,...
