I to bez mydła. Wpada mi tu mail od instytucji zwanej Reprobel, która to instytucja zarządza prawami autorskimi. Jako indywidualna praktyka mam złożyć deklarację dot. praw autorskich i zapłacić haracz. Potem jest formularz pełen pogróżek i obietnica, że jak im wpłacę €40+6% VAT=€42,40, to się na rok odczepią. Jak nie, to wjadą na chatę i jak znajdą gdzieś na dysku pdf-kę artykułu z jakiegoś czasopisma, to dupa zbita. Czyli reket w czystej...