Mam po drugiej stronie muru doniczki z pozostałych po pracach budowlanych betoników. I sadzę sobie w nich kwiatki. Idę dziś po chodniku i co widzę? Ktoś mi wykopał sadzonki lawendy. Dlaczego? Toż one ani atrakcyjne wizualnie - nie kwitły jeszcze nawet, ani materialnie - po 2,80zł można kupić jedną. Ja rozumiem, że kradnie się miliony, samochody albo bułkę w sklepie, ale lawendę? Robota najwyraźniej na zlecenie -wszystkie trzy wykopane...