No jak tam? Parasolki już w dłoniach? Gotowi na czarne protesty? Jak tak, to usiądźcie przed drogą. TVN ze znaną sobie ckliwością opowiadał, jak do pani Joanny przyjechała policja bo chciała wziąć/wzięła (są rozbieżności w zeznaniach) tabletkę poronną. No i słucham w TVN, że Joanna nie mogła w szpitalu powstrzymać łez, że minęły prawie trzy miesiące, że wciąż żyje dniem, w którym myślała, że jedzie po pomoc, na badanie, ale czekało ją...