Powiadają, że lepiej wypuścić dziesięciu winnych niż skazać jednego niewinnego. Cóż, moja Izba ma odwrotne priorytety. Znacie moją historię. Dostałam się na wymarzoną rezydenturę, jednak popadłam w konflikt z kolegami. Chodziło o koleżankę, która rozbierała się dla kariery. Dzięki temu dostawała 75% procedur, choć rezydentów było pięciu. Oczywiście ja mogłam tylko robić papiery. Pyskowałam za głośno, skarżyłam się zbyt wielu osobom....