Moje dzieci, piszą do dziś. W sensie- upominają się, czy nie chcę, żeby napisały. Po czym pytam : "No to co byście chcieli dostać" i mówią, co. Kiedyś to były faktycznie całe listy, teraz jest po jednym prezencie dla każdego. To bardzo wiele ułatwia. Z innymi biskimi jest trudniej, bo zawsze odpowiadają, że nic, ale skądże, absolutnie. No i łam se człeku głowę. U mnie niestety kończy się to często impulsywnym kupowaniem czegokolwiek tuż...