Świąt, jak dotychczas, nie lubiłam najbardziej. Od wczoraj, pomimo szampańskiej zabawy, wytańczenia do padnięcia, chyba zaszczytne miejsce na podium przypadnie ostatniemu dniu roku. Wydawało mi się, że wyjazd z domu, w góry- które kocham , odkąd wiem co to góry, z ludźmi- których znam lata i których bardzo lubię, szanuję i podziwiam za to , jakie fantastyczne małżeństwo i rodzinę stworzyli , spowoduje, że moja pojedynczość nie będzie...