Jak dużo recept "wraca" do Was z apteki, bo farmaceuta przyczepił się o jakiś brak w dawkowaniu czy przecinek był postawiony nie w tym miejscu co potrzeba? Co sądzicie o pomyśle, żeby rozszerzyć kompetencje kolegów i koleżanek z apteki i dać im możliwość samodzielnego dokonania korekty zamiast zawracać Pacjenta do nas? Oczywiście z myślą, że odpowiedzialność bierze na siebie osoba, która jako ostatnia dokonała poprawek.