W czasach mojej młodości płacenie za siebie na randce przez kobietę to kategoria bajek o czarnym ludzie, czyli nikt nie widział, nikt nie słyszał. Mój patus, na etapie tokowania, sypał srebrnikami tak, że trzeba było kopać tunele. Tunele traciły na długości i głębokości w miarę, jak przybywało dni w kalendarzu od daty ślubu. I miałam czasem wrażenie, że oczekiwał współpłacenia w knajpach. Ale nadal b.dużo inwestował w tzw.zycie i...