Co ma pan na myśli? Spotkałem się niestety z wieloma przypadkami, w których nie kierowano się zasadą domniemania niewinności, a raczej domniemania winy mężczyzny. Nazywam to efektem „#MeToo”. W sprawach o gwałt mamy często do czynienia ze słowem przeciwko słowu. A skoro kobieta mówiła, że doszło o zgwałcenia to organy zachowywały się tak jakby winę już z góry uznały za udowodnioną. Zarzuty molestowania seksualnego pojawiają się w co...