Zazwyczaj narzekam na to, co wyrabiają pacjenci, ale coraz częściej też wybałuszam gały, jak widzę niektóre pomysły niedawno zatrudnionych u nas lekarzy. Chyba młodzieży? Na przykład dwuletniemu dziecku z infekcją, matka ma badać gardło naciskając język łyżeczką i robić zdjęcia. Obawiam się, że lekarz, który to zalecił, nie ma dzieci ani doświadczenia w badaniu dzieci. Nie jest łatwo unieruchomić dziecko, trzeba to zrobić szybko. Normalnie...