Ostatnio zmieniłam miejsce pracy dodatkowej, czyli POZ. Nie zrezygnowałam z poprzedniego, dodałam kolejny, z lepszą atmosferą, stawką, organizacją pracy itd itp. Czemu nie odeszłam ze starego „gorszego” POZ? Bo głupio mi… Czy to przywiązanie do pacjentów? Może brak wyznaczania granic i tym samym swojego czasu wolnego? Może myślenie moich rodziców, że trzeba trzymać się pracy, bo ciężko znaleźć inną… Też tak macie?