Drodzy. Koryfeusze polskiej medycyny otyłościowej grzmią : nie chcemy, nie chce nam się rozpoznawać , leczyć otyłości. Myśmy winni tej epidemii. Nasza culpa. A jakie są / były Wasze doświadczena, gdyście Pacjentowi rozpoznali otyłość? Takiemu co to sobie "nie zdawał sprawy", albo spokojnie kolekcjonował wtórne rozpoznania i pielęgnował swoje schorowanie ? Albo dziecku ? Ulga , zdziwienie, złość Pacjenta?