Maz pacjentki napisal na mnie skarge. Nie podoba mu sie, ze rozmawialem po polsku z kolega z Polski, ktory mnie akurat odwiedzil. No tak sie sklada, ze kolega nie mowi po lokalnemu. Ja wiem, ze lokalsi maja fisia na punkcie wlasnego jezyka, ale bez przesady, po prostu dobralem jezyk do osoby, z ktora sie komunikuje w danej chwili. Jak uwazacie, czy to zla forma uzywanie roznych jezykow zaleznie od okolicznosci?