Czas akcji przed chwilą. Siedzę na przystanku. Sama. Na wsi. Wyszłam z roboty wcześniej, zadowolona, że wcześniej, bo mialam dość. Od jakiegoś czasu mam coraz bardziej dość kołchozu pracowego i niepracowego, w sensie rytuny dnia codziennego, wolałabym inny ;)) Nagle na przystanek podjeżdża z przeciwległego (...no) pasa samochod. Czarne BMW (obczaiłam później). Wysiada jegomość, ok. 30tki, niewysoki brunet z otyłością i mało atrakcyjnym...